Polowanie w KŁ Darz Bór Kraków - Rudnik 2012
Polowanie zbiorowe w Kole Łowieckim Darz Bór Kraków - Rudnik koło Myślenic - grudzień 2012.
Pierwsze 20 lat mojego polowania w Kole Łowieckim „Darz Bór” było właściwie tylko na zwierzynę drobną. W obwodzie polnym koło Proszowic polowaliśmy na kuropatwy, bażanty oraz na zające. Strzelaliśmy rocznie kilka sztuk saren. W obwodzie leśnym koło Myślenic, polowaliśmy na zające, bażanty, sporadyczne kuropatwy i gołębie grzywacze.
Na polowaniach zbiorowych strzelaliśmy po kilkanaście zajęcy, czasem zdarzał się lis, a raz był widziany dzik (!), co było wielkim wydarzeniem.
Po roku 2000, gdy Koło przystąpiło do programu ochrony dzika w powiecie myślenickim, zaczęły się u nas pojawiać pierwsze dziki. Na początku mieliśmy ustalone, że strzelamy tylko do małych dzików i oszczędzamy lochy. To spowodowało, że na naszym obwodzie wkrótce było około 10 loch, co umożliwiło nam organizowanie polowań zbiorowych już nie tylko na zające, których znacznie ubyło, ale także na dziki.
Po kilku latach stan dzików znacznie wzrósł, co spowodowało możliwość strzelania około 100 sztuk rocznie. Na polowaniach zbiorowych braliśmy te same mioty co dawniej na polowaniach zajęczych. Niesamowita sprawa, że weksle dzików były takie same jak dawniej zajęcy. Mój poprzednik, kol Jan, a potem ja, wiedzieliśmy świetnie, które stanowisko musi być dobrze obstawione i na którym myśliwy będzie miał spotkanie ze zwierzyną.
Później nastąpiły kłopoty ze szkodami rolniczymi. Zawsze była konieczność zorganizowania ludzi do ich szacowania. Musiałem uczestniczyć w wielu spotkaniach wiejskich, później gminnych oraz w Starostwie. Zawsze myśliwy był najgorszym winowajcą szkód wyrządzanych przez dziki. Wszyscy sołtysi robili kariery na emocjonalnych wystąpieniach broniących upraw rolnych przed dzikami.
Potem nastała era ASF (afrykański pomór świń), co przybliżyło do siebie myśliwych i prawdziwych rolników (hodowców trzody chlewnej).
Na pokazanym poniżej polowaniu w Rudniku (grudzień 2012), po pozyskaniu ponad 20 dzików, zadzwoniliśmy do Pani Sołtys Rudnika, żeby przyjechała i zobaczyła ile myśliwi pozyskują dzików (przyjechała razem ze swoją poprzedniczką - zdjęcie nr. 5).

