Ta strona używa ciasteczek (cookies). Korzystanie z niej oznacza zgodę na ich używanie.

W odpowiedzi na petycję RPO Pana prof. Marcina Wiącka

W odpowiedzi na petycję RPO Pana prof. Marcina Wiącka do Minister Klimatu i Środowiska Pani minister Pauliny Henning-Kloski

Problem jest bardzo złożony, ponieważ zarówno Pan Rzecznik Praw Obywatelskich nie zna ani prawa związanego z ochroną przyrody, ani złożonych praw przyrody i ochrony środowiska, a Minister Środowiska wraz z swoim zastępcą są kompletnymi ignorantami w sprawie ochrony środowiska.
Zacznę od początku. Zwierzyna w stanie wolnym jest własnością Skarbu Państwa, czyli zarówna ta, która znajduje się na terenach należących do Skarbu Państwa i ta, która znajduje się na terenach prywatnych. Przepis ten wszedł do prawa polskiego w roku 1959.
Z tego wynika, że zarówno liczebnością jak i zagospodarowaniem populacji zwierzyny powinien zająć się Skarb Państwa. Czyli liczebnością zwierząt danego gatunku, zwierząt łownych, jak i nie łownych (choćby szczurów w miastach) musi zająć się Skarb Państwa, przez swoje agendy: Rząd, Ministerstwo Klimatu i Ochrony Środowiska, Ministerstwo Rolnictwa, Ministerstwo Sprawiedliwości i inne. Te powołują do sprawowania stosownej kontroli Lasy Państwowe oraz zrzeszenie skupiające myśliwych, którzy za własne pieniądze sprawują kontrolę odnośnie zwierząt łownych.
Naturalnie można to zmienić, zmieniając obecne prawo. W szczególności chodzi o przepisy ruchu drogowego, żeby nałożyć na Skarb Państwa odpowiedzialność za spowodowanie wypadku drogowego (czy kolizji) przez zwierzęta, które są własnością Skarbu Państwa, a nie przerzucać odpowiedzialność odszkodowawczą na kierującego samochodem i ubezpieczyciela. Przepisy odszkodowawcze za zniszczenie upraw rolnych przerzucić na Skarb Państwa, a nie na myśliwych wykonywujących polowanie. Zarówno odnośnie szacowania i wypłacania odszkodowania. Obciążyć Skarb Państwa za spowodowanie napadów przez misie i wilki na ludzi na swoich terenach prywatnych. Naturalnie zakazać wstępu do lasów jako terenów własności Skarbu Państwa dla ludzi w nich nie pracujących. Istnieje możliwość, że drzewo podczas wichury się przewróci i spowoduje uszczerbek na zdrowiu. Grzyby przecież można kupić w „Biedronce”.
Można zmienić prawo, że zwierzyna w stanie wolnym jest własnością właściciela gruntu. Tylko co z tego wyniknie. Czy Skarb Państwa będzie miał prawo ingerować w hodowlę zwierzyny w stanie wolnym. Czy właściciel terenu nie chcący mieć szkód, będzie za wszelką cenę chciał się tej zwierzyny pozbyć (tak jak mieszkańcy miast chcą się pozbyć szczurów trując je na potęgę).
Czy o to chodzi Panu profesorowi Marcinowi Wiąckowi RPO?
Co do wykonywania polowania. Każda śmierć jest bezsensowna. Jednak spożywamy, jako zwierzęta naczelne, dużą ilość mięsa. Będąc jeleniem czy dzikiem, na pewno wolałbym zakończyć życie w lesie, niż będąc krową czy trzodą chlewną, zakończyć życie w rzeźni. Nie będę porównywał tych czynności, które powodują utratę życia przez wymienione zwierzęta, ale porównam tylko to, że na pewno jeleń i dzik mają ciekawsze życie, niż tucznik czy bukat.

Adam Benedykt Bisping